Kupiłam kiedyś na allegro używany wózeczek dla Mary, a właściwie dla jej lalek.
Sam stelaż jest na prawdę w porządku - solidny i nie zniszczony, ale siedzisko było dość wyblakłe, a gumeczki które mocowały je do wózka - ponaciągane. Postanowiłam więc uszyć nowe siedzisko. Nie było to trudne - zwłaszcza,
że miałam stare na wzór:) Jedyny problem polegał na doborze materiałów... Jakoś tak ciężko mi czasami podjąć decyzję:) Po zastanowieniu (krótszym czy dłuższym - nie ważne) wózeczek otrzymał drugie życie.
Lale i inne stwory zachwycone. Marysia tym bardziej:)
A to najważniejsze!:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz