sobota, 29 września 2012

Literek porcja pierwsza

Spotkałam się dziś z bardzo sympatyczną osobą:) Spacerek po powoli jesiennym parku i miła rozmowa! Marynia szczęśliwa - świętowała lizakiem:) Do rączek kleiło się wszystko, tylko jakoś wyjątkowo nie kasztany ni żołędzie. Widać dziś nie dzień na zbieractwo:)
Ściskam gorąco Moniko!

 Żeby tytułowi bloga stało się zadość - czas na literki:)
Jedne z wielu, ale po kolei:)
Te powędrowały do przesympatycznego chłopca. Imię już znacie:)



środa, 26 września 2012

Drugie życie wózka

Temat na dziś - wózek:)

Kupiłam kiedyś na allegro używany wózeczek dla Mary, a właściwie dla jej lalek.
Sam stelaż jest na prawdę w porządku - solidny i nie zniszczony, ale siedzisko było dość wyblakłe, a gumeczki które mocowały je do wózka - ponaciągane. Postanowiłam więc uszyć nowe siedzisko. Nie było to trudne - zwłaszcza,
że miałam stare na wzór:) Jedyny problem polegał na doborze materiałów... Jakoś tak ciężko mi czasami podjąć decyzję:) Po zastanowieniu (krótszym czy dłuższym - nie ważne) wózeczek otrzymał drugie życie.

Lale i inne stwory zachwycone. Marysia tym bardziej:)
A to najważniejsze!:)


czwartek, 20 września 2012

The very first (almost)

Powoli obczajam wszystko co i jak... Tu z tym blogiem...
Dziś pierwsze zdjęcie:) Pierwszej makatki:)
Uszyłam ją na fali wspomnień makatek, które moja Mama uszyła mi i moim siostrom kiedyś dawno dawno:) 
Moja makatka ma już 2 lata:) Córa nam urosła przez ten czas... Zrobił się z niej niemal przedszkolak. Niemal, bo do przedszkola jeszcze nie drepta:) 
Makatka jest pro-ekologiczna:) Materiały z odzysku. Tu z niej zerkają stare spodenki, tam bluzeczka, albo spódnica... Koszule, poszewki i inne takie... Większe kawałki są z second-handu.  Z metrażu jest jedynie ocieplinka w środku.
Zdjęcie nie najlepsze, ale makatka chwilowo została tam-oj-het-oj:) Jak wróci do nas albo my do niej, to i lepsze zdjęcie się poczyni:)

Najbardziej lubię chyba jeżyka:) No i ciuchcię ma się rozumieć...


wtorek, 18 września 2012

Nadejszła wiekopomna chwila...

Namówili mnie... Różni dobrzy ludzie:) Nosiłam się z tym zamiarem pewnie dobry rok i jakoś zawsze brakowało czasu, pomysłu, odwagi... Nie wiem czego...
Jest:) Nie wiem, czy się uda, czy będzie to kolejna spektakularna porażka w moim wykonaniu:) Zobaczymy...
Mówią, że próba nie strzelba:) A juści:)