Ogarnęła mnie niemoc szyciowa... I źle mi z tym...
Od dłuższego czasu zbieram się i zbieram i zebrać się nie mogę. Nie żebym nie chciała do maszyny zasiąść, bo lubię jak mnie tak napadnie maszynowy szał. Problem w tym, że jakoś nie może mnie napaść...
Ale już sobie marysinymi kredkami projekty uczyniłam, więc może, może...
Może dziś wieczorem?
Na osłodę marudnego klimatu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz